poniedziałek, 30 września 2013

Rozdział 10 "Doktor Miłość"

Była 15:00. Siedziałam w pokoju moim i Domi, <aktualizacja bohaterów>bardzo mi się nudziło,więc spróbowałam zadzwonić do Jamesa. (Odebrał po 2 sygnale)
-Halo James?
Przez chwilę słyszałam ciszę,aż w końcu się odezwał.
-Tak?
-Hej to ja Jade!-uśmiechnęłam się do siebie.
-Hej! Co tam?
-Dzwonię bo wierz...po śmierci babci przeprowadziłam się do Londynu i za 2 dni przylecę do L.A. Chciałabym z Tobą porozmawiać lub się spotkać.
-Świetnie! No bardzo długo się nie widzieliśmy! A o której przylecisz? To może bym wpadł po Ciebie na lotnisko.
-No tak jakoś około 3:00, (od aut. podaję tak na oko,bo nie chcę mi się tego specjalnie liczyć ^^) ale nie musisz.
-O 3:00! Oj nie mogę. Będę na planie serialu,ale nie ważne. Gdzie się zatrzymujesz? To tam wpadnę.
-Będę na razie mieszkała u Ely i Meg.
-Okey. To przyjadę może tak około 5:00 jak się wyrobię hym...?
-Dobrze,a wierz gdzie mieszkają?
-Tak Logan coś wspominał.
-A właśnie jak zespół?
-Kochanie!-usłyszałam głos z jego słuchawki.
-Przepraszam Cię na moment.
Czekałam chwilę,która u mnie trwała wieki,aż wreszcie wrócił.
-Już jestem. Przepraszam. No,więc na czym stanęło?
-Pytałam jak zespół.
-Super,ale wszystko Ci opowiem jak przyjedziesz.
-Jasne.
-Sorry,ale teraz muszę lecieć. To pa. Całusy i do zobaczenia.
-James...-nie zdążyłam rozłączył się. Chciałam tak choć minutkę dłużej posłuchać jego melodyjnego głosu,ale nie ważne. Gdzieś się śpieszył,może wychodzi gdzieś z jego dziewczyną.
-Jade!-powiedziała wchodząc do pokoju Domi. Czemu tu siedzisz? Co jest?-była po prostu tak przewidywalna jak James.
-Dzwoniłam do przyjaciela.
-Jamesa?-bardziej stwierdziła niż zapytała.
-Tak.-odpowiedziałam.
-Olał Cię?
-Trochę. Znasz jego dziewczynę?
-Halston.
-Podobno.
-Osobiście nie,ale możemy ją wygooglować. (od aut. nie wiem,czy dobrze napisałam ^^jak coś do za błąd przepraszam.)
Zrobiłyśmy to co powiedziała. Było trochę info,ale nic takiego specjalnego.
-Pokaż jej zdjęcie.-poprosiłam.
-Jasne.-zjechała niżej myszką i kliknęła na zdjęcie.
-To ona?!
-Raczej tak.
-Aham.
-Wiem co pomyślałaś.-zaśmiała się.
-Serio?!
-Po twojej minie można było wszystko wywnioskować.-teraz to wybuchła śmiechem.
-Haha bardzo śmieszne wierz,że nie powinno śmiać się z ludzi?-dołączyłam do niej.
-A co James Ci powiedziała?-spytała po tym jak się uspokoiłyśmy.
-Ogólnie to nic. Tylko tyle,że jak przyjadę to wpadnie do dziewczyny się przywitać.
-Myślisz,że on coś do Ciebie czuje?
-Nie wiem w przedszkolu może, na koncercie może,teraz została tylko przyjaźń.
-A ty?
-Co ja?-zdziwiłam się.
-Czujesz coś do niego?!
-No podczas naszego spotkania w kawiarni jak Ci opowiadałam było cudownie. Czułam motylki w brzuchu,a po tej rozmowie...-rozmarzyłam się.
-Czyli,że tak?
-Nie wiem to głupie uczucie!
-To w takim razie potrzebujesz pomocy Doktora Miłość!-zaczęłyśmy się śmiać.
-Może faktycznie potrzebuję,ale i tak jemu tego nie powiem. Jest w związku.-posmutniałam.
-Ale jeśli go kochasz?
-Nie mogę!
-Dlaczego?-poklepała mnie po ramieniu.
-Bo się boję!
-Boisz się?! Ty Jade Smith,która zawsze była twarda i biła Conora lalkami w przedszkolu?-uśmiechnęła się.
-Teraz jestem inna. Bardziej delikatna i wrażliwa.
-Pfff...-zaczęła się śmiać,a ja po chwili znowu do niej dołączyłam.
-Dziewczynki z czego się tak cieszycie?-spytała ciocia wchodząc do naszego pokoju.
-Z naszego wyjazdu do L.A mamo!-powiedziała Domi.
-To świetnie! A i tak przed tym trzeba zrobić zakupy!-uśmiechnęła się.
-Ciociu musimy?-zajęczałam.
-Ależ oczywiście! Jutro o 10:00 wyjeżdżamy.
-Okey.-odpowiedziałyśmy i wyszła.
Jedyne co pozostało po starej Jade to to,że nadal nie lubię zakupów, a już na pewno nie z ciocią!
-Może pójdziemy spać? Jestem wykończona.
-Ciekawe czym?-popatrzałam na nią.
-Moim Kendallem.-uśmiechnęła się.
-Przepraszam,że co?
-Nie ważne!-zaczęłyśmy się śmiać. To idziemy spać,bo znając mamę obudzi nas już o 8:00.
-Okey masz rację.-poszłam szybko wziąć prysznic,następnie Domi. Później trochę jeszcze pogadałyśmy i zasnęłyśmy.
---------------------------------------
Hej :)! Jak się podobał rozdział? Może troszkę Was zdziwiło,że to 10,a nie 1 rozdział,ale ja to tak zrobiłam ^^ :*,ale mniejsza. Zrobiłam aktualizację bohaterów ;). Jeszcze trochę ich tam dojdzie,ale to już później. Czekam na komentarze, choć wiem,że z tym jest czasami problem,bo tu szkoła tu coś,ale mam nadzieję,że o mnie nie zapomnicie :*. To do następnego <3. Całuski i pozdrowienia xoxo.
P.S Jeśli dojrzycie jakieś błędy to strasznie przepraszam,ale pisałam go tak na szybko ^^.
                                                   
                                                                                                                                         _Jade_

poniedziałek, 23 września 2013

Prolog 2

Witam jestem Jade Smith i mam 23 lata. Mieszkam w Londynie. Tak nie przesłyszeliście się. Po śmierci babci przygarnęła mnie "ciocia" (nie jest moją prawdziwą ciocią,ale zna mnie od dziecka.) Z Nowym Jorkiem miastem mojego dzieciństwa pożegnałam się w wieku 19 lat. Zostawiłam tam moje przyjaciółki,ale nadal utrzymujemy ze sobą bardzo dobry kontakt. James...nasz kontakt się urwał i wszystko się schrzaniło.
Z tego co wiem od dziewczyn to to,że ma dziewczynę nazywa się Halston i są ze sobą od 2 lat.
                                                                           ***
W Londynie ukończyłam studia. Z zawodu jestem aktorką,ale nadal kocham fotografię. Tutaj przyjaźnię się tylko z moją kuzynką Dominicą,która jest Rusherką. Ja również nią zostałam trochę późno jak na stare lata,ale cóż poradzić,jak BTR zmieniło się na ciacha.
                                                                          ***
Tak w ogóle to się zmieniłam. Nie jestem już starą Jade. TĄ Gotką,ale nadal lubię trochę ich zwyczaje. Choć teraz w większości słucham POPU to jednak jakaś część we mnie kocha Metal i Rock.
                                                                         ***
Za 2 dni razem z Domi lecimy do L.A. Meg i Ely tam mieszkają od jakiś 2 lat i mają mały domek z tego co mówiły,więc pozwoliły nam do nich przyjechać i się zatrzymać. Jeśli sprawy z moją karierą dobrze się potoczą to zostanę tam już na stałe.
Coś jednak czuję,że zabawie w tym Los Angeles na długo i moje życie się odmieni...
------------------------------------------
Ta da! Wiem pewnie jesteście zdziwione,ale miałam to tak zaplanowane ^^. Troszkę to zmaściłam,ale cóż zostawię to tak jak już jest. Czekam na wasze opinie :*.
P.S Jeśli chcecie zostawiajcie "reklamy" w zakładce SPAM. Bardzo proszę ;).
P.S 2 Wielkie dzięki za 12 komów pod 9 rozdziałem pobiłyście rekord ^^ i bardzo mnie to cieszy :*,dzięki również za wejścia,których jest dużo bo 1900+.
Do zobaczyska no nie wiem to wszystko zależy od Was czy mam opuścić na długo Czytelniczki :*.
P.S 3 Już chyba ostatnie w zakładce bohaterów za niedługo nastąpią zmiany,ale o tym Was oczywiście poinformuję ^^ :*.

P.S 4 Oj sorki,że tak przynudzam,ale... Za błędy strasznie przepraszam ^^.
                                                                                                                                  _Jade_                                                                    

poniedziałek, 16 września 2013

Rozdział 9 "Zakończenie roku"

Wstałam o 10:00,a zakończenie miałam o 11:00.
-Brawo Jade znowu się spóźnisz.-powiedziałam sama do siebie.
Wzięłam szybko ciuchy i udałam się do łazienki. Po wyjściu szybko zbiegłam na dół. Zjadłam śniadanie i pojechałam do szkoły. O dziwo się nie spóźniłam. Dziewczyny podobnie jak reszta klasy czekała przed aulą.
-Hej!-podeszłam do przyjaciółek.
-Hej!
-Jade nie spóźniłaś się.-powiedziała Ely.
-No chociaż raz.-uśmiechnęłam się.
-Ostatni dzień,potem studia. O matko!-powiedziała spanikowana Meg.
-No strasznie to zleciało.
W końcu przyszedł dyrektor i nasza wychowawczyni. Zdziwiła się ogromnie,że się nie spóźniłam. Rozdali świadectwa i dyplomy,później poszliśmy do sali na poczęstunek,były pożegnania,smutki itd.,a potem piekło się skończyło ^^......
------------------------------------------------

Hej! Ha,ha,ha,ale świetnie wyszło tu koniec roku,a u nas początek. Trochę wyszedł za króciuśki,ale nie wiedziałam co jeszcze napisać. Będzie to teraz chwilowo ostatni rozdział,bo wiecie jest szkoła :(. A pewnie większość z Was ma pełne ręce roboty. Chwilowo odchodzę powinnam wrócić no nie wiem może pod koniec października,bo później jest wolne,więc powinnam się wyrobić z dalszymi rozdziałami. No więc co wracam pod koniec października :) to papatki. I love U :*. (Ale znając życie nie wytrzymam,więc rozdział dodam jakoś pewnie wcześniej ^^)

P.S Pomożecie mi?
Mam duuużo blogów i 2 z nich chcę usunąć jak myślicie do dobre rozwiązanie? Proszę Was o szczere odpowiedzi.
Jeśli coś chodzi mi o blogi:
Mroczny Świat Przygód Sydney i Moja Inna Historia. (linki do tych blogów znajdziecie w zakładce Polecam i Spam oraz Moja Książka) Powiedzcie mi co sądzicie o tych blogach i czy je usunąć,bo zależy mi na waszych opiniach ^^. Bo mam tego dużo, a tych 2 akurat nikt nie czyta ;( no więc, wiecie nie wiem czy to ma sens.

Dawno tego nie było ^^. Miałam 8 komentarzy pod ostatnim postem i teraz mi się nudziło :P,więc napiszę odpowiedzi do Waszych komów co Wy na to? Jesteście za? Jasne ;). To zaczynam ^^:

Julka Magda: Ja również nie lubię pożegnań :(,ale tak chciałam :P. Hmm...chwilowo nikt po nikogo nie wróci. Razem będą może podkreślam MOŻE w 30 lub 40 rozdziale albo nawet później, bo to zależy od tego jak rozwinę akcje :P. Tak,tak wiem jestem zła. Buhaha :D. Do śpiewania? No nie wiem tak mi się samo napisało. Ogólnie to mnie moje koleżanki (a w zasadzie JEDNA :*) zmuszają do tego,więc tak wyszło,a co do koncertu to dobry pomysł! Spróbuję go wykorzystać. Dziękuję! :* <3.

Angie: Nie zdaje Ci się ;). Loganowi podoba się Ely :*. Jak już mówiłam razem będą w 30 lub 40 rozdziale (albo nawet jeszcze później ^^)

Sylwia Bibuła: ;( :(

Kiki Rusherka: Dawno nie czytałam Twoich komentarzy Kochana :* cieszę się,że już przeczytałam.  Z Jade i Jamesem na pewno coś będzie ;P.

Paula Rusherka: Będą utrzymywali kontakt tylko potem znowu się coś zepsuje. Zgodzę się z Tobą,że byli by słodką parą :*.  Za pomoc Ci strasznie pięknie dziękuję bardzo mi pomogłaś,ale ja jeszcze się zastanowię co i jak z tym zrobię ;),ale za pomoc na prawdę dziękuję! :*.

Kini: Również się cieszę,że jesteś! :*. Brakowało mi Twoich komentarzy :D. Ten kroczek? Zależy jaki... ( Ci chodzi po główce ^^) :P.

Marcela:  Cieszę się,że wpadłaś i skomentowałaś ;) :*.

P.S 2 Jak w szkole? U mnie nawet dobrze ma jak na chwilę obecną same dobre ocenki (ale lepiej nie zapeszać ^^)

Ogólnie to się z Wami nie żegnam,ale zostawiam w takiej niepewności ^^ ;P.

P.S 3                     I O  NAJWAŻNIEJSZYM BYM ZAPOMNIAŁA ^^.

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO LOGAN!!!!!!!! :* TROSZKĘ SPÓŹNIONE,ALE CO TAM. WAŻNE,ŻE SĄ CO NIE?



















                                                                                                                             

                                                                                                                                                _Jade_

poniedziałek, 9 września 2013

Rozdział 8 "Pożegnanie"

Wstając z łóżka cały czas myślałam o pożegnaniu. Znowu nie będziemy się widywali. On będzie w L.A, a ja w N.Y. Nawet jeśli bardzo go kocham nie mogę nic zrobić! Muszę się z tym pogodzić!
Podeszłam do mojej szafy i wyciągnęłam to. Do tego zrobiłam mój ulubiony makijaż. Zeszłam na dół,gdzie babcia szykowała jedzenie.
-Witaj Jade!
-Hej babciu!
-Głodna?
-Bardzo!
-Naleśniki są zjesz?
-Pewnie!-podała mi talerz z 2 naleśnikami.
-Wczoraj bardzo wcześnie poszłaś spać,coś się stało?
-Nie po prostu byłam zmęczona.
-Aha. Masz na dziś plany?
-Jadę na lotnisko.
-Na lotnisko?-zdziwiła się.
-Pożegnać przyjaciela.
-Przyjaciela?
-No tak nie powiedziałam Ci. Zapomniałam. Pamiętasz moje urodziny,kiedy poszłam na ten koncert?
-Tak.
-To w tym zespole śpiewa mój przyjaciel z przedszkola.
-A James tak?
-Owszem.
-I co tam u niego?
-Wszystko dobrze.-uśmiechnęłam się .
-To świetnie.
Dokończyłam moje przepyszne naleśniki i czekałam na dziewczyny. Była już 12:25,więc trochę się obawiałam,że będziemy spóźnione,bo na lotnisko jest dobre 20 minut drogi,a lepiej być wcześniej. Chwilę później usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam szybko otworzyć bo to pewnie dziewczyny:
-Hej!
-Hej! Zaczekajcie przy aucie wezmę tylko kluczyki i możemy jechać.
-Okey.-odpowiedziały,a ja pobiegłam na górę po kluczyki i przy okazji zabrałam torbę. (ta która jest przy ciuchach XD)
-Babciu, lecę!
-Dobrze,ale uważaj!
Otworzyłam samochód. Meg zajęła miejsce z tyłu,a Ely obok mnie.
-Jade?-spytała Ely.
-Tak?
-Zaśpiewasz nam coś?! Prosimy!-powiedziały razem.
-Chwilowo prowadzę.
-No prosimy!
-Nie wiecie,że nie lubię publicznie śpiewać?!
-Ale tu jesteśmy tylko my! Prosimy!
-A co?
-Payphone!
-Nie mam podkładu.
-Trzymaj!-wyciągnęła płytę zespołu Maroon 5 i włączyła wyżej wymienioną piosenkę. Zaśpiewałam im ją. Cieszyły się jak małe dzieci.
-Ładnie!-powiedziała Meg.
-Ładnie?Świetnie!-poprawiła ją Ely.
-Dziękuję!
-Czemu na co dzień nie śpiewasz?
-Nie lubię publicznie.-uśmiechnęłam się do Meg w lusterku.
-Zagrasz nam na gitarze?-poprosiły.
-Teraz przy sobie nie mam.
-To jak wrócimy.
-Zobaczymy.-w tym momencie dojechałyśmy na lotnisko.
Wysiadłyśmy z auta. Oczywiście je zamknęłam i udałyśmy się do środka. Chłopcy już czekali ze swoimi walizkami.
-Hej!-zawołali,a my do nich podeszłyśmy.
-Hej!
-Jak Wam się podobało u nas w Nowym Jorku?-spytała Ely.
-Było genialnie! Mam tu dużo fanek!-powiedział Kendall.
-Dużo ładnych fanek!-poprawił go Logan i puścił oczko Ely,a ona się zarumieniła.
-Chłopcy,musimy już lecieć!-zawołał wysoki mężczyzna.
-Pa!-powiedzieli.
-Pa!-odpowiedziałyśmy i miałyśmy już wychodzić,ale ktoś pociągnął mnie za rękę.
-Obiecaj mi,że będziemy utrzymywać kontakt!-powiedział szatyn.
-Jasne,na pewno!-uśmiechnęłam się,a on pocałował mnie w policzek.
-Pa!
-Pa!-dołączył do reszty grupy.
Razem z dziewczynami patrzyłyśmy i czekałyśmy,aż ich samolot odleci,w końcu to nastąpiło i Meg zaczęła płakać.
-Mój Carlos odleciał!-chlipiała.
-Musisz się z tym pogodzić.-powiedziała załamującym się głosem Ely.
Ja tylko z uśmiechem pokręciłam głową i ruszyłyśmy do auta.
-Nie jest Ci przykro?-spytała nagle Meg.
-Pewnie,że jest,ale co ja poradzę,już się z tym pogodziłam.
-Nawet nie uronisz łzy?
-Nie płaczę od 13 roku życia,wszystkie łzy się już ze mnie wylały.
Nic już nie odpowiedziała. Faktycznie było mi ciężko bo znowu go straciłam,ale on nie jest moją własnością.
Rozwiozłam dziewczyny do domów.
-Jutro jest zakończenie szkoły!-przypomniało mi się,a;e to zleciało dopiero co było gimnazjum,liceum,a teraz będą studia. Weszłam do domu zjadłam obiad i poszłam na górę.
Powoli przygotowywałam się do jutrzejszego dnia. Wybrałam cały jutrzejszy ubiór. Później poczytałam książkę i zeszłam na dół na kolację. Po kolacji pozmywałam naczynia,wróciłam do pokoju,wzięłam prysznic i usnęłam.
---------------------------------------------------------------
Hej! ;)  i jak się podobało? Liczę na Wasze opinie. Co myślicie o tym blogu? Tylko proszę o same szczere odpowiedzi ;). Jak tam w szkole? Hmm... u mnie lepiej nie gadać. Mam podły humor i jestem smutna,ale nie ważne :(.  Mam do Was pytanie,a w zasadzie prośbę: Macie jakieś zdjęcia blondynek i brunetek,ale żeby były razem (no wiecie na zdjęciu) Lub może widziałyście jakiś szablon na któreś ze stron z szablonami. Jeśli coś macie lub widziałyście to chciałabym prosić o pozostawienie linków w komentarzu,a zdjęć na e-mail: fanka_btr@interia.pl.
Z góry wielkie,wielki dzięki :*.

P.S Zapraszam Was na te dwa oto blogi ^^:
http://big-time-rush-every-day.blogspot.com/
http://myotherextraordinarystory.blogspot.com/
                                                                                                                           _Jade_

wtorek, 3 września 2013

Rozdział 7 "Jak za dawnych lat"

Obudził mnie Tytus liżąc po twarzy.
-Tytus!-krzyknęłam,a on szczeknął.
Zerknęłam na zegarek była już 11:00,przespać cały dzień! Zeszłam szybko na dół w piżamie usiadłam w kuchni przy stole,zobaczyłam,że na ziemi leży jakaś karteczka,więc ją podniosłam i przeczytałam:

                                                         Jade!
Poszłam na miasto i później do koleżanki,wrócę o 20:00. Jeśli będziesz głodna odgrzej sobie zupę jest w lodówce.
                                                                                                                         Całusy Babcia
P.S W razie czego dzwoń :).

-Babcia-zaśmiałam się. W zasadzie mnie też nie będzie w domu,ale pewnie i tak wrócę przed 20:00. Zrobiłam sobie płatki. Usiadłam w salonie włączyłam wiadomości,zjadłam śniadanie. Wyłączyłam telewizor i poszłam na górę szykować się na spotkanie. Ubrałam tą czerwono-czarną sukienkęczerwone szpilki,zrobiłam lekki makijaż i wyprostowałam włosy. Wybiła 2:30,więc powoli wychodziłam. W drodze do kawiarni zauważyłam Conora,więc przyśpieszyłam kroku,ale i tak mnie zobaczył i do mnie podbiegł:
-Hej! Gdzie się wybierasz piękna?
-Nie Twój interes!
-Martwię się o swoją dziewczynę!
-Co nie jestem TWOJĄ dziewczyną!-przyśpieszyłam kroku,ale w szpilkach było ciężko.
-Proszę porozmawiaj ze mną.-dogonił mnie.
-Sory,ale się śpieszę!-dalej szłam szybkim krokiem, ale on już za mną nie szedł. Nareszcie. Teraz muszę wyglądać na opanowaną,bo inaczej James się domyśli,że coś nie tak.
Do kafelki dotarłam w 5 minut przed czasem. Usiadłam przy stoliku na dworze i czekałam na przyjaciela.
-Pani sama?-usłyszałam głos i szybko się odwróciłam.
-James!
-Też się cieszę,że Cię widzę!-uśmiechnął się,a jego uśmiech był aww. Co ja wyprawiam!-ochrzaniłam się w myślach.
-Jak w Nowym Jorku?-spytałam,a on się dosiadł.
-Dobrze,miło odwiedzić rodzinne miasto i przyjaciółkę.-uśmiechnął się. A co u Ciebie,gdzie teraz mieszkasz?
-Dobrze,teraz mieszkam z babcią na przedmieściach,bo moi rodzice zginęli w wypadku.
-Oj przykro mi.Przepraszam,że zapytałem.
-Nie spokojnie nic się nie stało. Tak dawno się nie widzieliśmy,więc masz prawo nie wiedzieć-uśmiechnęłam się. Jak zespół?
-Dobrze.Teraz właśnie jesteśmy w trasie,ale w Nowym Jorku jesteśmy jeszcze 1 dzień. Opowiesz mi teraz coś o sobie?-uśmiechnął się.
-Hmm... o mnie, a co byś chciał wiedzieć?
-Dalej lubisz księżniczki?-puścił mi oczko i się uśmiechnął.
-Nie!-krzyknęłam szybko,a on zaczął się śmiać. O boże wiecie jak miło słuchało się tego jak mówi i się śmieje. Chyba się zakochałam! Pff...co ja znowu wyprawiam!Przecież on jest idolem nastolatek,a ja tylko jego przyjaciółką po za tym powinien znaleźć sobie kogoś lepszego.
Nasza rozmowa toczyła się jeszcze przez dobre 2 godziny.
-Może pójdziemy do parku?-spytał,gdy skończyłam pić moją kawę.
-Jeśli chcesz możemy iść.-zostawiliśmy napiwek i ruszyliśmy w wymienionym kierunku.
Po 15 minutach spacerowania usiedliśmy na ławce.
-Grasz na fortepianie?
-Tak od 6 roku życia.Oraz na perkusji i gitarze,ale to rzadziej.-uśmiechnął się. A Ty na czymś grasz?
-Od czasu do czasu brzdąkam na gitarze.
-Może kiedyś coś razem zagramy?
-Może.-uśmiechnęłam się.
-Jade?
-Tak?
-Czy,jeśli wyjadę z Nowego Jorku będziemy utrzymywali kontakt?
-Skoro będziesz chciał to jasne!-wymieniliśmy się numerami,a później James zaproponował,że mnie odprowadzi.
Do domu doszliśmy w 20 minut.
-Przyjechałabyś jutro z koleżankami na lotnisko się z nami pożegnać?
-Pewnie. O której?
-O 1:00.
-Okey.
-Dobrze,czyli jesteśmy umówieni?
-Tak.
-To do zobaczenia.
-Do zobaczenia.-pocałowałam go w policzek.
-Mogę jeszcze raz?
-Nie przyzwyczajaj się!-powiedziałam z uśmiechem.
-Okey to pa.
-Pa.-pomachałam mu i otworzyłam drzwi.
Nie zdawałam sobie sprawy,że już 7:00.
-Dziewczyny!-pobiegłam szybko do pokoju i włączyłam laptop.
Mrs.Henderson i Mrs.Pena były już dostępne,więc szybko się zalogowałam mój nick to Black Rose.
Włączyłam kamerkę i zaczęłyśmy rozmowę:
-Hej!
-Hej Pani Maslow!-powiedziały razem.
-Przestańcie!
-Okey.
-Jak było?-spytała Meg.
-Fajnie!
-Fajnie czy bosko? A może tak coś więcej?-zaczęła Ely.
-Proszę Cię bo zaraz się wkurzę!
-Ok,ok.-powiedziała z udawanym strachem.
-Gdzie byliście?-spytała Ely.
-W kawiarni,a potem w parku.
-Odprowadził Cię do domu?-pytała podniecona Meg.
-Tak.
-Był pocałunek?-spytały we dwie.
-Tylko w policzek.
-Ty czy on?-dopytywała Meg.
-Ja.
-Co zrobił?-drążyła temat.
-Co mógł? Spytał czy może jeszcze raz.
-A Ty co na to?
-Że ma się nie przyzwyczajać.
-A sukienka spodobała mu się?-spytała Ely.
-Chyba nie wiem,nie zauważył.
-Co?!Faceci?!
-No nie ważne! Jedziecie jutro ze mną na lotnisko?
-Po co?-spytały razem.
-Żeby pożegnać się z chłopakami.
-Pewnie!
-To u jutro u mnie o 12:30.
-Oki.
-Dobra dziewczyny ja kończę.
-Okey to do jutra. PA.
-Pa.-wyłączyłam się.
-----------------------------------------------------------
Hejo Hej :)! Jak tam po rozpoczęciu? Szczerze? Ja się za bardzo za szkołą nie stęskniłam :P,ale to ja ^^.
Teraz taka informacja:
ROZDZIAŁY BĘDĄ DODAWANE W PONIEDZIAŁKI. (Jeśli Blogger będzie posłuszny,bo z tym to u mnie różnie bywa.)
Wielkie dzięki za 1100+ wejść jesteście Kochane ;* oraz za 9 komów pod ostatnim rozdziałem ^^.
Z mojej strony to wszystko. Życzę udanego tygodnia i do zobaczonka w poniedziałek ;). (Mam nadzieję)
                                                                                                                                             _Jade_

Obserwatorzy