poniedziałek, 27 stycznia 2014

Rozdział 16 "Szkoda to tylko udawanie..."

* Z pkt. Elizabeth*

Po przygotowaniu Jade sama poszłam się przygotować. Ubrałam moją ulubioną sukienkę, choć wolę spodnie, ale poświęcę się dla Logana. Uczesałam się i umalowałam się. Później ubrałam buty i zeszłam do salonu.
-Uuu...Pani Henderson!-zachichotały dziewczyny, a ja teraz wiem jak czuję się Jade.
-Bardzo śmieszne!-zadzwonił dzwonek do drzwi i ruszyłam otworzyć. Hej!-przywitałam Logana.
-Hej! Możemy iść?-uśmiechnął się.
-Jasne, tylko wezmę torebkę.-zabrała wymieniony przedmiot, pomachałam dziewczyną i ruszyliśmy do jego samochodu.
-Ślicznie wyglądasz!-powiedział i uśmiechnął się, gdy siedzieliśmy już w samochodzie.
-Dziękuję!-włączył silnik i ruszyliśmy. Logan.
-Tak?-spojrzał na mnie.
-Dlaczego ja mam udawać Twoją dziewczynę? A nie na przykład Meggie?
-Dobre pytanie.-uśmiechnął się. Ty ponieważ się zgodziłaś, a nie Meggie, ponieważ musiałbym się jej długo prosić.-znowu się uśmiechnął.
-No dobrze, a dlaczego nie Domi lub Jade?
-Czy ja naprawdę jestem taki zły i nie nadaję się na chłopaka?
-Nie.-pocałowałam go w policzek i od razu się rozpromienił.
                                                    Po 10 minutach byliśmy pod domem jego rodziców. Zadzwonił, a drzwi otworzyła jego mama.
-Cześć mamo!
-Dzień dobry!-uśmiechnęłam się.
-Dzień dobry! Wejdźcie.-zaprosiła nas do środka. Usiądźcie w jadalni.
Gdy już zajęliśmy miejsca przyszedł jego tata.
-Dzień dobry!-uśmiechnęłam się tak samo jak do pani Henderson.
-Dzień dobry!-odpowiedział i usiadł, a jego mama przyniosła i podała obiad.
-Och Elizabeth nawet nie wiesz jak się cieszymy z tego spotkania! Logan tyle o Tobie opowiadał.-uśmiechnęła się pani Henderson.
-Ja również się bardzo cieszę!-odwzajemniłam uśmiech.
-Ile już ze sobą jesteście?-tym razem odezwał się pan Henderson.
-Tato już mówiłem 2 miesiąc.-odezwał się Logan i przełknął roladę.
-A no tak. Moja skleroza.-zaśmiał się.
Rozmawialiśmy tak sobie jeszcze, aż Loganowi zadzwonił telefon.
-Mamo musimy lecieć!
-Ale obiecałam Ely pokazać zdjęcia.
-Mamo!
-Dobrze innym razem.-uśmiechnęła się i odprowadziła nas do drzwi.
Ubraliśmy się i powoli wychodziliśmy.
-Trzymaj się Ely.-uściskała mnie z całych sił jego mama. Do widzenia!
-Do widzenia!-pomachaliśmy jej i poszliśmy do samochodu.
-Pilny telefon?-spytałam, gdy wyjeżdżaliśmy z ulicy.
-Nie, to tylko Carlos.-uśmiechnął się.
-Wiesz, że ja bardzo chciałam zobaczyć te zdjęcia?
-Może, ale lepiej żeby nie.-wystawił język.
-Co ty takiego opowiedziałeś rodzicom?
-Nic.-uśmiechnął się.
-Logan!
-Jesteśmy!
-Wiesz co?!
-Co?-popatrzał na mnie jak szczeniak.
-To było udane spotkanie.-uśmiechnęłam się.
-Cieszę się. Chcesz je powtórzyć?
-Serio?!
-Czemu nie? Polubili Cię, a ty chciałaś obejrzeć zdjęcia.-uśmiechnął się.
-Okey, tylko nie przychodź z tą wiadomością tak późno.-też się uśmiechnęłam i otworzyłam drzwi.
-Ely?-odwróciłam się, a nasze usta złączyły się w pocałunku. Będziesz moją dziewczyną?-zapytał kiedy się odsunęliśmy.
-Jasne!-zarzuciłam mu ręce na szyję i znów złączyliśmy się w pocałunku, ale nie na długo, bo przerwał nam telefon.
-To Carlos.
-Lec.-pocałowałam go w policzek i wysiadłam.
                                                     Kiedy otworzyłam drzwi, zauważyłam, że dziewczyny oglądają TV.
-Hej!-przywitałam się wchodząc do salonu.
-Hej!-odrzuciły.
-Spotkanie udane?-spytała Jade.
-Jestem dziewczyną Logana Hendersona!-pisknęłam.
-Aaaaa...!!! Gratulacje!-zaczęłyśmy się przytulać i piszczeć.
Po ogarnięciu porozmawiałyśmy trochę jeszcze o spotkaniach moim i Jade, a po konwersacji każda poszła do siebie.

----------------------------------------
Hej! Jak się podobał rozdział? Tylko szczerze... Moim zdaniem jest do bani -.-. Może dlatego, że dopadło mnie jakieś chóbsko i ostatni tydzień ferii muszę leżeć w łóżku -.-  i chyba oszaleję. Ehhh.... Mniejsza.
Przepraszam jakby co za błędy, ale po prostu jestem wykończona i mogłam ich nie zauważyć :/.

Dobra nie użalam się już nad sobą, bo kto to chce czytać ^^. Rozpisywać się już też nie będę czekajcie wytrwale na nexta :).

Pozdrawiam Lena :*








Obserwatorzy