wtorek, 3 września 2013

Rozdział 7 "Jak za dawnych lat"

Obudził mnie Tytus liżąc po twarzy.
-Tytus!-krzyknęłam,a on szczeknął.
Zerknęłam na zegarek była już 11:00,przespać cały dzień! Zeszłam szybko na dół w piżamie usiadłam w kuchni przy stole,zobaczyłam,że na ziemi leży jakaś karteczka,więc ją podniosłam i przeczytałam:

                                                         Jade!
Poszłam na miasto i później do koleżanki,wrócę o 20:00. Jeśli będziesz głodna odgrzej sobie zupę jest w lodówce.
                                                                                                                         Całusy Babcia
P.S W razie czego dzwoń :).

-Babcia-zaśmiałam się. W zasadzie mnie też nie będzie w domu,ale pewnie i tak wrócę przed 20:00. Zrobiłam sobie płatki. Usiadłam w salonie włączyłam wiadomości,zjadłam śniadanie. Wyłączyłam telewizor i poszłam na górę szykować się na spotkanie. Ubrałam tą czerwono-czarną sukienkęczerwone szpilki,zrobiłam lekki makijaż i wyprostowałam włosy. Wybiła 2:30,więc powoli wychodziłam. W drodze do kawiarni zauważyłam Conora,więc przyśpieszyłam kroku,ale i tak mnie zobaczył i do mnie podbiegł:
-Hej! Gdzie się wybierasz piękna?
-Nie Twój interes!
-Martwię się o swoją dziewczynę!
-Co nie jestem TWOJĄ dziewczyną!-przyśpieszyłam kroku,ale w szpilkach było ciężko.
-Proszę porozmawiaj ze mną.-dogonił mnie.
-Sory,ale się śpieszę!-dalej szłam szybkim krokiem, ale on już za mną nie szedł. Nareszcie. Teraz muszę wyglądać na opanowaną,bo inaczej James się domyśli,że coś nie tak.
Do kafelki dotarłam w 5 minut przed czasem. Usiadłam przy stoliku na dworze i czekałam na przyjaciela.
-Pani sama?-usłyszałam głos i szybko się odwróciłam.
-James!
-Też się cieszę,że Cię widzę!-uśmiechnął się,a jego uśmiech był aww. Co ja wyprawiam!-ochrzaniłam się w myślach.
-Jak w Nowym Jorku?-spytałam,a on się dosiadł.
-Dobrze,miło odwiedzić rodzinne miasto i przyjaciółkę.-uśmiechnął się. A co u Ciebie,gdzie teraz mieszkasz?
-Dobrze,teraz mieszkam z babcią na przedmieściach,bo moi rodzice zginęli w wypadku.
-Oj przykro mi.Przepraszam,że zapytałem.
-Nie spokojnie nic się nie stało. Tak dawno się nie widzieliśmy,więc masz prawo nie wiedzieć-uśmiechnęłam się. Jak zespół?
-Dobrze.Teraz właśnie jesteśmy w trasie,ale w Nowym Jorku jesteśmy jeszcze 1 dzień. Opowiesz mi teraz coś o sobie?-uśmiechnął się.
-Hmm... o mnie, a co byś chciał wiedzieć?
-Dalej lubisz księżniczki?-puścił mi oczko i się uśmiechnął.
-Nie!-krzyknęłam szybko,a on zaczął się śmiać. O boże wiecie jak miło słuchało się tego jak mówi i się śmieje. Chyba się zakochałam! Pff...co ja znowu wyprawiam!Przecież on jest idolem nastolatek,a ja tylko jego przyjaciółką po za tym powinien znaleźć sobie kogoś lepszego.
Nasza rozmowa toczyła się jeszcze przez dobre 2 godziny.
-Może pójdziemy do parku?-spytał,gdy skończyłam pić moją kawę.
-Jeśli chcesz możemy iść.-zostawiliśmy napiwek i ruszyliśmy w wymienionym kierunku.
Po 15 minutach spacerowania usiedliśmy na ławce.
-Grasz na fortepianie?
-Tak od 6 roku życia.Oraz na perkusji i gitarze,ale to rzadziej.-uśmiechnął się. A Ty na czymś grasz?
-Od czasu do czasu brzdąkam na gitarze.
-Może kiedyś coś razem zagramy?
-Może.-uśmiechnęłam się.
-Jade?
-Tak?
-Czy,jeśli wyjadę z Nowego Jorku będziemy utrzymywali kontakt?
-Skoro będziesz chciał to jasne!-wymieniliśmy się numerami,a później James zaproponował,że mnie odprowadzi.
Do domu doszliśmy w 20 minut.
-Przyjechałabyś jutro z koleżankami na lotnisko się z nami pożegnać?
-Pewnie. O której?
-O 1:00.
-Okey.
-Dobrze,czyli jesteśmy umówieni?
-Tak.
-To do zobaczenia.
-Do zobaczenia.-pocałowałam go w policzek.
-Mogę jeszcze raz?
-Nie przyzwyczajaj się!-powiedziałam z uśmiechem.
-Okey to pa.
-Pa.-pomachałam mu i otworzyłam drzwi.
Nie zdawałam sobie sprawy,że już 7:00.
-Dziewczyny!-pobiegłam szybko do pokoju i włączyłam laptop.
Mrs.Henderson i Mrs.Pena były już dostępne,więc szybko się zalogowałam mój nick to Black Rose.
Włączyłam kamerkę i zaczęłyśmy rozmowę:
-Hej!
-Hej Pani Maslow!-powiedziały razem.
-Przestańcie!
-Okey.
-Jak było?-spytała Meg.
-Fajnie!
-Fajnie czy bosko? A może tak coś więcej?-zaczęła Ely.
-Proszę Cię bo zaraz się wkurzę!
-Ok,ok.-powiedziała z udawanym strachem.
-Gdzie byliście?-spytała Ely.
-W kawiarni,a potem w parku.
-Odprowadził Cię do domu?-pytała podniecona Meg.
-Tak.
-Był pocałunek?-spytały we dwie.
-Tylko w policzek.
-Ty czy on?-dopytywała Meg.
-Ja.
-Co zrobił?-drążyła temat.
-Co mógł? Spytał czy może jeszcze raz.
-A Ty co na to?
-Że ma się nie przyzwyczajać.
-A sukienka spodobała mu się?-spytała Ely.
-Chyba nie wiem,nie zauważył.
-Co?!Faceci?!
-No nie ważne! Jedziecie jutro ze mną na lotnisko?
-Po co?-spytały razem.
-Żeby pożegnać się z chłopakami.
-Pewnie!
-To u jutro u mnie o 12:30.
-Oki.
-Dobra dziewczyny ja kończę.
-Okey to do jutra. PA.
-Pa.-wyłączyłam się.
-----------------------------------------------------------
Hejo Hej :)! Jak tam po rozpoczęciu? Szczerze? Ja się za bardzo za szkołą nie stęskniłam :P,ale to ja ^^.
Teraz taka informacja:
ROZDZIAŁY BĘDĄ DODAWANE W PONIEDZIAŁKI. (Jeśli Blogger będzie posłuszny,bo z tym to u mnie różnie bywa.)
Wielkie dzięki za 1100+ wejść jesteście Kochane ;* oraz za 9 komów pod ostatnim rozdziałem ^^.
Z mojej strony to wszystko. Życzę udanego tygodnia i do zobaczonka w poniedziałek ;). (Mam nadzieję)
                                                                                                                                             _Jade_

6 komentarzy:

  1. Mega rozdział! W końcu James i jtr lecą dalej.. Może coś wyniknie z tego?
    Czekam na nexta! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuuu <33 Jaki uroczy ten blog *-* No nie ;d Nieźle ;d czekam na nn :* <3
    + Obserwuję ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazdroszczę 9 komów pod jednym postem ^^
    Ale mniejsza :P
    Słodkii rozdział
    A czy Jade pojeździe w nimi, bo za bardzo stęskni się za Jamesem?

    OdpowiedzUsuń
  4. Uuuu ^ ^ Jude chyba się zakochała :D I się nie dziwię, bo też bym się zakochała w swoim przyjacielu, jakby to był Jamesik :D Rozdział bombowy ^ ^ Czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Cały dom dla siebie? do 20:00... to brzmi jak ostry melanż!... ale dzisiaj randka z Jamsem więc nie będzie melanżu! xD
    Wyglądasz jak cud świata *.* Mówię ci, użyj jeszcze tej mgiełki to będzie ostro na tej randce xD Biedactwo xD
    Co za nachalny koleś... ona jest JAMSA! nie TWOJA! rozumiesz?! może przeliterować za użyciem mojej siekiery? Suzi chętnie ci pomoże...
    Zakochała sie! MIIIŁOOOOŚC!... kwitnie :3 To urocze jak ona się tak cieszy ^^ Jak małe szczeniaczki x3 czy koteczki :3
    Łooooo jest Mrs. Pena? buuu xd To cofam tamten komentarz z mężem xD Nie odbijam chłopaków xd I'm sorry xD Ale takie słodkie to zakończenie ^^ Pożegnanie na lotnisku będzie love love ^^
    One mnie przerażają jak mówią jednocześnie... to takie very very straszne xD tak udaje ze umiem po angielsku xD
    I następny rozdział który natchną moją duszę i dzięki któremu lepiej patrzę na świat ^^
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. randka z Jamesem... No sorrki ale to wyglądało na randkę bardziej ! :D
    i pocałowała go w policzek hihih
    James: mogę jeszcze raz ?
    Jade: trololo.. chciałbyś ( idzie do domu haha xd )
    a jutro będą się żegnać z naszymi chłopakami :( nieeeeee T.T nie proszee... nieeeT.T
    związki przez internet to niewypał i marnowanie czasu... nie rób tego.. on powinien zostać noooo T.T
    ok ,ok nie słuchaj dalej mojego zrzędzenia ! lece czytać dalej ! :D

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy