*Z pkt.Jade*
Obudziły mnie dziwne odgłosy dobiegające z kuchni. Zerknęłam na telefon. 6:00. Matko! Kto nie może spać?! Zwlokłam się z kanapy, poprawiłam włosy i poszłam do kuchni, gdzie zastałam Jamesa.
-Co ty robisz? Czemu nie śpisz? Wiesz, że jest 6:00!-szepnęłam będąc obok niego.
-Jade!-podskoczył na krześle. Nie strasz mnie.-uśmiechnął się i ziewnął.
-Ktoś się chyba nie wyspał?-nalałam sobie kawy do jednego z kubków.
-Trochę! Z resztą nie ważne...-machnął ręką. A dlaczego nie śpisz?
-Przez ciebie!-usiadłam naprzeciwko niego.
-Przepraszam.-poprawił włosy.
-Trudno.-wzruszyłam ramionami i upiłam łyk kawy.
-Mogę cię o coś zapytać?-zaczął zmieszany.
-Jasne. Słucham.-odłożyłam kubek na blat.
-Czy Ciara no wiesz...mówiła coś o mnie?-podrapał się po karku.
-To sprawy prywatne.-wystawiłam język.
-No Jade! Proszę!-zrobił minę szczeniaczka.
-Nie mogę wyjawić tajemnicy koleżanki.
-Wiesz co?-oburzył się.
-Słucham?-uśmiechnęłam się. Skoro chcesz wiedzieć sam jej zapytaj.-napiłam się, a on już nie odpowiedział.
Ktoś zaczął schodzić po schodach. W kuchni pojawiła się Domi.
-Hejka!
-Hej!-odpowiedziałam z Jamesem.
-Już nie śpicie?-zdziwiła się.
-O to samo możemy zapytać ciebie.-założyłam ręce na piersi.
-Mniejsza.-machnęła ręką. Mama do mnie dzwoniła i to mnie obudziło.-usiadła obok Jamesa,
-No i?-spytałam.
-Przyjeżdża pojutrze.-wykrzywiła się.
-Och...-wydusiłam.
-Tak! Masakra!
-Nie będzie tak źle?-odezwał się James.
-Zobaczymy.-pokręciła oczami.
-Musimy się zbierać.-wstałam i odłożyłam kubek do zlewu.
-Ale Ely i Meg jeszcze śpią.-odezwała się blondynka.
-Ehh...Może coś obejrzymy?-zmieniłam temat.
-Jasne. Co proponujesz?-spytał James, patrząc to na mnie to na Domi.
-Hmm...-zamyśliłam się.
-Może "Oszukać przeznaczenie"?-zaśmiał się James.
-A może wiadomości?-powiedziała Domi patrząc na szatyna z pogardą.
Chciało mi się śmiać, ale się powstrzymałam. Dominic ogląda straszne filmy tylko w towarzystwie Kendalla.
-Róbcie co chcecie.-uniósł ręce w geście obrony i poszedł na górę, a ja z blondynką do salonu. Posprzątałam kanapę i usiadłyśmy na niej włączając telewizor.
W południe wszyscy byli już na dole.
-Ile można spać?-spojrzałam za kanapę.
-Oj tam.-powiedziała ziewająca Meg.
-Zbieramy się.-wstałam z kanapy i poszłam do przedpokoju.
-Co już?! A gdzie śniadanie?-oburzyła się Ely.
-Chyba raczej obiad.-prychnęłam.
-Logan już szykuje!-zawołał Kendall i wszystkie poszłyśmy do kuchni.
W kuchni roznosił się zapach tostów. Gospodarz przygotował dla każdego równą porcję. Po zjedzeniu pożegnałyśmy się i ruszyłyśmy do samochodu.
-Masz kluczyki?-zapytałam Meg.
-Tak.-pomachała mi nimi przed oczami. Zabrałam je i otworzyłam samochód.
-Wsiadamy i jedziemy do domu.-wystawiłam język i zajęłam miejsce kierowcy. Kiedy wszystkie już siedziały zapaliłam silnik i zawiozłam nas do domu.
___________________________________________
Hej!
Znowu wyszedł krótki, ale pojawi się ich więcej, więc mam nadzieję, że jakoś to odpokutuję ;)
Muszę się pośpieszyć z pisaniem, bo za niedługo mi się skończą rozdziały napisane do przodu ^^.
Szkoda trochę,że mało komentarzy :/ ale i tak ważne, że ktoś to czyta :*.
Fajny rozdział. Mam nadzieję, że Ciara powie Jamesowi o tym, że nic do niego nie czuje i on odpuści ją sobie. Czekam na następny :-)
OdpowiedzUsuńJam chcenastępny, a jak zrobsz z tego ksiazkę to poproszem !
OdpowiedzUsuńSpać można bardzo długo ^_^ Z resztą co się czepiasz, pospać nie można? :D Kurde głodna się przez ten rozdział zrobiłam xD Ten James... Niech on sobie wybije z głowy tą Ciarę, ona go nie chce przecież no :P
OdpowiedzUsuń