*Z pkt. Jade*
Obudziło mnie pukanie do drzwi. Zwlokłam się z łóżka i otworzyłam.
-Cześć!-zlustrowałam dziewczyny i wróciłam do łóżka. Spojrzały na siebie i w końcu weszły.
-Wszystko w porządku?-spytała Meg siadając na łóżku.
-Nie!-przykryłam się kołdrą.
-Postaramy się go przekonać,że robi błąd.-usłyszałam głos Domi.
-To nic nie da!-mówiłam przez łzy. On ją kocha!
-Ty też go kochasz?-odezwała się Ely.
-Może...-odkryłam się. Ale ja jestem nikim! A ona aktorką!-krzyczałam ze smutkiem.
-Od 7 boleści.-prychnęła Ely.
-Proszę cię Jade nie mów tak. Ty też jesteś aktorką i to o wiele lepszą.-uśmiechnęła się Domi.
-Aktorką, która nie umie znaleźć pracy?!-wydarłam się.
-Carlos powiedział,że możesz zagrać w ich serialu.-odezwała się spokojnie Meg.
-Zobaczę.
-Może zaprosimy Jamesa,żeby przyszedł?-zaproponowała blondynka, a wszystkie skierowały wzrok na nią. No co?-szepnęła zawstydzona.
-Nie chcę go widzieć!-zaczęłam płakać i znowu przykryłam się kołdra.
-Brawo!-szepnęła dość głośno Ely.
-To może kawiarnia? Spotkamy się z nim i przemówimy mu do rozsądku.-odkryła mnie Meg. Ja z tobą zostanę,a dziewczyny pojadą.-starła mi łzy.
-Jedźcie razem.-szepnęłam.
-Ale...-protestowała Meg.
-Dam sobie radę.-pociągłam nosem.
-Na pewno?-uniosła brew.
-Tak.-pokiwałam głową.
-Tylko nie rób nic głupiego.-zagroziła mi palcem.
-Tak mamo.-uśmiechnęłam się, a reszta wybuchnęła śmiechem. Meg pokręciła głową i wyszła z dziewczynami.
*Z pkt. Elizabeth*
Po wyjściu z pokoju Jade od razu zadzwoniłam do Jamesa. Odebrał po 4 sygnale. Ten to ma zapłon.
-Cześć James.
-Hej Ely. Co jest?
-Mam pytanie.-usiadłam w kuchni i popatrzyłam na dziewczyny.
-Słucham.
-Moglibyśmy się spotkać?
-Jasne. Gdzie i kiedy? Może u mnie o 2?
-Okey.
-W takim razie do zobaczenia.
-Do zobaczenia.-rozłączyłam się.
Meg dziwnie na mnie spoglądała.
-Co?
-Czemu mu nie powiedziałaś gdzie mamy się spotkać?
-Zaproponował,żebyśmy wpadły do niego,więc się zgodziłam.-wzruszyłam ramionami.
-Ale nie powiedziałaś mu,że my też będziemy.-pokazała palcem na siebie i blondynkę.
-Trudno ma duży dom na pewno się zmieścimy.-wyszczerzyłam się.
-Ehh...-westchnęła.
-O czym będziemy z nim rozmawiać?-zastanawiała się na głos Dominic.
-O tych zaręczynach i Jade?-zaproponowałam.
-Nie! Stanowcze nie! Nie będziemy z nim rozmawiać o Jade!-krzyknęła Meg.
-Dobra.-pokręciłam głową. To tylko o nim i o tej blond...-Meg nie pozwoliła mi dokończyć.
-Ely!-krzyknęła,a Domi zaczęła chichotać.
-No co?!
-Dobrze wiesz! Nie chcę o niej rozmawiać.-przekręciłam oczami i zamilkłam.
-Co się dzieje?-do kuchni weszła Jade. Wyglądała jak pół dupy za krzaka,ale nie dziwnie jej się. Ale chyba było jej trochę lepiej.
-Nic. Nie przejmuj się.-uśmiechnęła się miło Meg.
-Jak chcecie.-wzięła łyk wody z butelki.
-Wiecie,że za pół godziny musimy już wychodzić.-stwierdziła Domi.
-Co?!-wszystkie ruszyłyśmy na górę. Ubrałam się i lekko pomalowałam rzęsy tuszem. Włosy spięłam w kucyk. Kiedy schodziłam na dole czekały już gotowe Domi i Meg.
-Jak zwykle ostatnia.-uśmiechnęła się brunetka.
-Przyzwyczajenie.-też się uśmiechnęłam.
Pożegnałyśmy się z Jade i ruszyłyśmy do mojego samochodu.
*Z pkt. Jade*
Na reszcie! Krzyknęłam i poszłam coś ze sobą zrobić. Wyglądałam jak zombie. Zakrycie tego zajmie mi chyba z 3 godziny. Westchnęłam. Wzięłam z szafy ciuchy i ubrałam się. Wstąpiłam jeszcze do łazienki zrobić makijaż. Nałożyłam chyba z tonę fluidu i pudru,żeby zakryć worki pod oczami,ale jakoś już wyglądałam. Następnie wytuszowałam rzęsy, a usta pomalowałam jasnym błyszczykiem. Teraz byłam gotowa do wyjścia. Ruszyłam do centrum. Nie wiedziałam,gdzie dokładnie jest...ale to centrum miasta tam musi jakaś być. Na swojej drodze napotkałam staruszkę.
-Przepraszam!-pomachałam do niej i podbiegłam. Wie pani,gdzie znajdę aptekę?
-Jest tuż za rogiem.-uśmiechnęła się ciepło.
-Bardzo dziękuję.-odwzajemniłam uśmiech i ruszyłam w tamtą stronę.
Kupiłam tabletki. Mam nadzieję,że mi pomogą. Szłam powoli do domu,aż nagle usłyszałam,że ktoś mnie woła.
-Jade?!-odwróciłam się.
-O dzień dobry.-uśmiechnęłam się. W moją stronę zmierzała pani Cathy.
-Cześć kochana.-przytuliła mnie. Co tutaj robisz?-zlustrowałaś mnie. Aleś ty wyrosła.-uśmiech nie schodził jej z twarzy.
-Spaceruję.
-Może,gdzieś przysiądziemy i porozmawiamy?
-Dobrze.-wzruszyłam ramionami i ruszyłam za nią.
*Z pkt. Elizabeth*
U Jamesa siedzimy już od jakieś godziny,a żadna z nas jeszcze nie poruszyła tego tematu. Liczyłam,że Meg się tym zajmie,ale widzę,że jest za bardzo zdenerwowana. Postanowiłam w końcu,że ja poruszę ten temat. Cóż raz kozie śmierć.
-James to prawda,że chcesz się oświadczyć Halston?-przełknęłam ślinę.
-Oni wam powiedzieli?-uśmiechnął się lekko.
-Przemyślałeś to?-dołączyła się Maggie.
-Nie lubicie jej?-posmutniał.
AAAAA!! Czemu wyjeżdża z takimi pytaniami?! Spojrzałyśmy na siebie.
-Nie no co ty! Bardzo ją lubimy.-skłamałyśmy i uśmiechnęłyśmy sztucznie.
-Świetnie! To może będziecie druhnami?-uśmiechnął się szerzej.
-Co?!-krzyknęłyśmy, a ja powstrzymałam się o uderzenia go.
-Gdybyście widziały swoje miny.-zaczął się śmiać. Jeszcze nie czas na takie pytania.-spoważniał.
-Hehe...-udawałyśmy,że nas to bawi. Gdyby Jade nas widziała może by pochwaliła nasz talent aktorski.
-A co z Jade?
-Jest chora.-wypaliła Domi i spojrzała na nas. Pokiwałyśmy głowami.
-Co jej jest?-zmartwił się.
-Boli ją gardło.-odpowiedziałam.
-Ma katar.-odezwała się w tym samym czasie Domi.
Meg spojrzała na nas z politowaniem.
-Złapała jakieś przeziębienie.-uratowała nas.
-Oj. To życie jej szybkiego powrotu do zdrowia.-uśmiechnął się ciepło. Jak będzie się lepiej czuła to przekażcie,żeby do mnie zadzwoniła.
-Jasne.-rzuciłam.
Porozmawialiśmy jeszcze trochę i po pożegnaniu pojechałyśmy do domu.
*Z pkt. Jade*
-To opowiadaj Jade.-położyła na stole herbaty i usiadła w hotelu. Zaprosiła mnie do siebie do domu.
-Nie dawno się tutaj wprowadziłam.-uśmiechnęłam się.
-Oj tak. James już mi opowiadał. Spotkaliście się na koncercie.
-Tak.-zaśmiałam się.
-Nie chciałaś się przyznać.-uśmiechała się.
-Wie pani...-zawstydziłam się.
-Już dobrze. Dużo mi o tobie mówił,ale martwię się o niego.
-Dlaczego?
-Nie wiem czy słyszałaś,ale chce się oświadczyć Halston.-pokręciła głową. Tak między nami nie lubię jej.-puściła mi oczko.
-Rozumiem panią.-uśmiechnęłam się. Ja też za bardzo za nią nie przepadam. Ale rozmawiała już pani z nim na ten temat?-bawiłam się palcami.
-Chyba z 20 razy! Ale on jest mądrzejszy.-zaczęła kręcić głową. Jade ja nie wiem co robić.-spojrzała mi w oczy.
Postawia mnie w trudnej sytuacji. Skoro już mów mówiła to co ja zdziałam? Ehh...
-Może ja z nim porozmawiam?
-Zrobiłabyś to?!-ucieszyła się.
-Postaram się.-uśmiechnęłam się lekko.
-Dziękuję.
-Jeśli czegoś się dowiem dam pani znać.-napiłam się.
-Dobrze. Jesteś tu mile widziana.-uśmiechnęła się.
-Wie pani co będę się już zbierała.-posłałam jej pożegnalny uśmiech i wstałam z miejsca.
-Jeśli musisz.-również wstała. Odprowadzę cię.-uśmiechnęła się i oprowadziła mnie do drzwi.
*Z pkt. Elizabeth*
-Słyszałaś to?!-oburzyła się Domi.
-Jeśli chodzi o te druhny to tak!-krzyknęłam z Meg.
-Ej to czasem nie jest Halston?-spytała Domi, a ja się zatrzymałam.
-To ona!-powiedziała Meg i zrobiła zdjęcie.
-Ale go kocha!-prychnęła blondynka i zrobił kolejne zdjęcie.
-Bardzo.-oburzyła się Meg.
-Jeszcze jedno.-powiedziałam i kliknęłam aby zrobić ostatnie zdjęcie.
-Blee...-jęknęła Domi, a ja z Meg wybuchnęłyśmy śmiechem.
*Z pkt. Jade*
Gdy wróciłam dziewczyny jeszcze nie było. Poszłam do pokoju i schowałam zakup do szafki. Poczesałam włosy i wróciłam na dół do salonu.
*Z pkt. Elizabeth*
Wróciłyśmy do domu wykończone. Przywitałyśmy się z Jade, a potem wszystkie poszłyśmy do pokoi.
_________________________________________________________
Jak się podobało? Trochę narobiłam :P,ale większość z Was nie chce,żeby Halston i James byli razem ;*. Rozumiem ;). Zobaczycie co będzie z ich związkiem w dalszych rozdziałach i co będzie z Jade. Więcej nie mogę mówić,bo wszystko zdradzę ^^,a wiele jeszcze przed Wami,więc musicie być gotowe :*. Za parę rozdziałów wszystko (chyba) powinno się wyjaśnić :)
Życzę Wam pogodnego powrotu do szkoły :**. Kogo ja oszukuję ;P. W ogóle to cieszycie się? ^_^
Nie wiem jak będzie z blogiem,bo niestety,ale zaczynam 3 klasę gimnazjum -,-. Egzaminy,nauka i sprawdziany...Boże! Eh...mam nadzieję,że znajdę na wszystko chociaż odrobinkę czasu. Jeśli mogę was prosić to zostawiajcie mi powiadomienia z waszych blogów o rozdziałach w nowej zakładce POMOC,a ja postaram się ponadrabiać rozdziały jak tylko znajdę czas :D. Z góry dziękuję za pomoc :**.
Ps. Wiadomości o rozdziałach (kiedy będą dodawane) znajdziecie w Informacjach :).
Lena xo
Boże, James jest taki głupi. Ona go zdradza, a ten taki niby wielce zakochany. Szkoda, ze dziewczyny nic nie wskórały u niego.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Jade wyszła do ludzi. Może ona przekona Jamesa ? Fajnie, że Ely, Meg i Domi nakryły Halston i zrobiły zdjęcia. Mam nadzieję, że pokażą Jamesowi, a on pozbędzie się tej lalki ze swojego życia raz na zawsze. Mam nadzieję, że znajdziesz czas na pisanie w roku szkolnym. Czekam na następny :-)
Rozdział jest zajebisty! :*
OdpowiedzUsuńHalstoooon to suuukaaa! Suka, suka i jeszcze raz suuuukaaa!
James ją kocha, a ona przyprawia mu rogi ;_;
Czekam na nn!! ;*
Pozdrawiam.Marcela ;3
Rozdział Mega ! :* ale się namieszało :D jestem ciekawa co będzie dalej ^^ oby James nie był z Halston ;) Nie mogę się doczekać nn ^^
OdpowiedzUsuńJa dodałam już nowy rozdział na nowego bloga ;* Zapraszam ;*
http://thisismylifeanotherlife.blogspot.com/2014/08/rozdzia-2.html ^^
Halston is fucking bitch!!! Bitch must die!!! :P A tak ogólnie rzecz biorąc, to rozdział jak zawsze fajny ^_^ Właśnie, kogo ty oszukujesz :/ 3 gim, pięknie -_- Jak po 2 tygodniach szkoły nie zacznę się uczyć, to weź mnie solidnie jebnij, bo chcę mieć średnią co najmniej 4.0 xD Czekam nn i życzę duuużo weny ;*
OdpowiedzUsuńO nieee! Ona nie moze zamydlać mu oczu. Jade zrób coś z tym! niech dziewczyny pokażą jej te zdjęcia, niech weźmie sprawy w swoje ręce! On nie może jej poślubić! Nieee! nie pozwolę na to!!! On należy do Jade.
OdpowiedzUsuńJeny! Jestem strasznie ciekawa co dalej się wydarzy.
Czekam niecierpliwie na nn:*************
Pozdrawiam Stelss :***********
Mnie właściwie jest wszystko jedno z kim jest James. Oby było mu dobrze, tak właściwie. Ale robisz niezłą aferę... Tak trochę na miarę hejtów z tamtego roku (bez urazy). Jednak uważam, ze każdy zasługuje na drugą szansę. O ile jej nie zmarnuje. Rozdział świetny. Czekam na nn!
OdpowiedzUsuńCIEKAWE, CZEKAM Xd
OdpowiedzUsuń