niedziela, 19 października 2014

Rozdział 22 "Randka w zoo"

*Z pkt. Jade*

Zjadłam przepyszny obiad,który przygotowała Meg i poszłam na górę. Zabrałam ubrania z szafy,poszłam do łazienki. Zrobiłam lekki makijaż, a włosy poczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Gotowa zeszłam na dół.
-Meg,mogę pożyczyć samochód?-zapytałam stoją w kuchni.
-Jasne! Kluczyki są u mnie w pokoju.-pobiegłam szybko po nie i wróciłam na dół.
-Dzięki.-rzuciłam i pobiegłam do pojazdu.

*Z pkt. Dominic*

Po obiedzie razem z Ely poszłyśmy do mojego pokoju.
-W czym idziesz?-brunetka zapytała kiedy postawiłyśmy pierwsze kroki w pomieszczeniu.
-Chyba w spodniach,bo skoro zoo.-uśmiechnęłam się.
-Racja.-przytaknęła. Masz już coś?
-Tak.
-To idź się ubrać.-wygoniła mnie do łazienki.
Na szczęście zdołałam jeszcze sięgnąć po ubrania. Gotowa wróciłam do przyjaciółki.
-I jak?-obróciłam się wokół własnej osi.
-Świetnie.-uśmiechnęła się. Teraz usiądź.-zrobiłam jak kazała.
Po jej świetnej pracy wyglądałam świetnie.
-Dzięki.-uściskałam ją.
-Domi! Kendall przyszedł!-usłyszałam głos Meg i szybko zbiegłam po schodach.
-Hej!-przywitałam się z blondynem.
-Hej!-uśmiechnął się szeroko. Gotowa?
-Jasne.-pomachałam Meg i poszliśmy do jego samochodu.


*Z pkt. Jade*

-Dlaczego chciałaś się spotkać?-zaczął rozmowę szatyn i usiedliśmy przy stoliku z naszymi kawami.
-Chciałam pogadać. Wczoraj spotkałam twoją mamę.-uśmiechnęłam się lekko.
-Pewnie gadała ci,że chcę się oświadczyć Halston?-zaśmiał się.
-Twierdzi,że to zły pomysł.-spuściłam głowę.
-A ty też twierdzisz,że to zły pomysł?-spojrzałam na niego.
-Szczerze?-zmieszałam się.
-Jak najbardziej.-dalej na mnie patrzył.
-Też tak myślę.-znowu spuściłam głowę.
-Czemu jej nie lubicie?
Zdziwiła mnie jego reakcja. Myślałam,że zrobi awanturę i wyjdzie,ale widać,że się myliłam.
-Jakoś tak.-napiłam się kawy nie patrząc na niego.
-My się kochamy!-zaczął swoje opowiadanie. Jade wiesz co się czuje do osoby,którą się kocha?-patrzył na mnie błagalnie.
-Rozumiem,ale to inna sprawa!
-Jak to?-zdziwił się.
Westchnęłam i wyciągnęłam telefon. Pokazałam mu 1 zdjęcie.
-Wyślij mi je proszę.-był zdenerwowany.
Cóż nie dziwię mu się. Wysłałam mu wszystkie 3.
-Co z tym zrobisz?-schowałam telefon do kieszeni.
-Sam nie wiem. Najpierw sobie to z nią wyjaśnię! Może cię odwiozę?
-Nie trzeba też jestem samochodem.-uśmiechnęłam się.
-Okey to ja lecę do studia.-pocałował mnie w policzek i zgarnął swoją kawę.
-Pa.
Ja trochę jeszcze posiedziałam i zastanawiałam się czy dobrze zrobiłam. Wypiłam kawę do końca i wróciłam do domu.

*Z pkt. Dominic*

-Jak ci się podobało?-spytał kiedy usiedliśmy na ławce.
-Było świetnie!-uśmiechnęłam się.
-Może to kiedyś powtórzymy?-nachylił się do mnie.
-Chętnie!
Nagle zaczął padać deszcz i pisnęłam.
-Chodź!-podał mi rękę i pobiegliśmy do samochodu.
Padało dosłownie chwilę,a ja przemokłam. Było mi strasznie zimno. Zaczęła się trząść.
-Może pojedziemy do mnie?-zapytał włączając ogrzewanie.
-Okey.-bez zastanowienia ruszył przed siebie.
Zamknęłam oczy. Rozmyślałam o naszej randce. Chodziliśmy i oglądaliśmy zwierzęta. Dużo się śmialiśmy i robiliśmy zdjęcia. Najlepszym momentem było jak Kendall załatwił nam przebrania. Nie potrafiłam powstrzymać się od śmiechu. Na samo wspomnienie uśmiechnęłam się. To spotkanie a raczej randkę można zaliczyć do najlepszych.


*Z pkt. Jade*

-Gdzie ona jest?-chodziłam w tą i s powrotem.
-Jade uspokój się.-Meg położyła mi rękę na ramieniu i przestałam chodzić. Jest z Kendallem. Nic jej nie będzie.-poklepała mnie po plecach i zajęła miejsce na kanapie obok Ely.
-Może masz rację.-usiadłam w fotelu i dołączyłam się do oglądania jakiegoś serialu.
-A może...-zaczęła Ely,a ja z Meg spojrzałyśmy na nią. Wiecie jest późno. Może stwarzają romantyczny nastrój.-uśmiechnęła się.
-Wątpię czy nasze blondaski posunęły by się,aż tak daleko i to jeszcze na pierwszej randce.-odezwała się Meg.
-Właśnie czasami ci najspokojniejsi...-urwałam.
-Przestań!-warknęłam. Nie musimy rozmawiać o czyimś życiu prywatnym.-wzięłam garść popcornu.
-Oj dobra.-zaśmiała się.


*Z pkt. Dominic*

-Napijesz się herbaty?-zapytał,gdy weszliśmy do salonu.
-Chętnie.-pokiwałam głową.
-To rozgość się. Zaraz wrócę.-uśmiechnął się,a ja zrobiłam jak kazał.
Czekałam dosłownie 5 minut,kiedy blondyn zjawił się z tacą na której miał 2 herbaty i paczkę chipsów.
-Może coś obejrzymy?-zaproponował siadając obok mnie.
-Tylko nie horror!-rzuciłam od razu.
-Proszę!-wyszczerzył się. Będę cię bronił.-zrobił minę szczeniaczka i przygarnął mnie do siebie.
-Oj dobra.
-Masz jakiś pomysł?-wstał.
-Nie specjalizuję się w tych gatunkach filmowych.-zawstydziłam się.
-Okey.-zaczął grzebać pod stołem. Noc żywych trupów czy sierociniec?-pokazał 2 płyty DVD.
-Sierociniec?
-Okey.-wzruszył ramionami i włączył film.
          Nie było to nawet straszne,aż do momentu kiedy kobieta się powiesiła. Wtedy wtuliłam się w Kendalla,a jemu najwyraźniej się to spodobało. Nie wypuścił mnie z objęć,aż do końca filmu.
Kiedy leciały już napisy końcowe postanowiłam się zbierać.
-Odwiózł byś mnie?-spojrzałam na niego.
-Nie wolisz zostać na noc?-uśmiechnął się cwanie. Tam jeszcze pada.
-No dobrze,ale...
-Pożyczę ci coś do spania.-mrugnął.
-Dzięki.-zarumieniłam się. Gdzie mam spać?-wyplotłam się z jego objęć.
-U mnie. Ja położę się w salonie.-wzruszył ramionami.
-Gdzie masz toaletę?
-Na górze po prawej pierwsze drzwi.
-Okey.
-Zaprowadzę cię.-uśmiechnął się i ruszyliśmy na górę. Zaczekaj,skoczę po jakieś rzeczy dla ciebie.-uśmiechnął się i poszedł do pokoju. Podał mi rzeczy. Uśmiechnęłam się i weszłam do łazienki.
Pozwoliłam sobie wziąć prysznic. Odświeżona ubrałam koszulkę Kendalla. Była mi przydługawa,ale chyba o to chodzi. Wyszłam z pomieszczenia. Zeszłam na dół. Zatrzymałam się na schodach. Kendall odwrócił się w moją stronę. Stał w samych bokserkach. Cóż to jego dom,ale...Zaczęłam przyglądać się jego nagiemu torsowi.
-Domi!-zaczął machać ręką przed moimi oczami.
-Yyy...przepraszam.-potrzęsłam głową.Gdzie jest twój pokój?-poczułam gorąco na policzkach.
-Chodź.-zaśmiał się i weszliśmy na górę. To ten ostatni.-otworzył drzwi i weszliśmy.
-Ładnie tu.-uśmiechnęłam się. Kendall...
-Tak.spojrzał na mnie.
-Masz tutaj dużo miejsca...możesz zostać ze mną.-przygryzłam dolną wargę.
-Boisz się?-uśmiechnął się.
-Nie!-skrzyżowałam ręce na piersi.
-Haha...-zaczął się śmiać.
-Ej...-podeszłam do niego i zamknęłam mu usta pocałunkiem. Odwzajemnił go. Podniósł mnie i położył na łóżku nie przestając całować...
___________________________________________________

Dzień doberek! :) Raczej dobry wieczór :P Jak się podoba rozdział? ^^ Specjalnie dla fanek związku Kendall i Dominic ;* Mam nadzieję,że mnie nie zabijecie za to i że się podobało :P. Cóż...
Strasznie przepraszam za opóźnienia, ale wiecie jak bywa ze szkoła itd.
Następny rozdział już niedługo ^^





5 komentarzy:

  1. Awwwww *-* Kendall i Domi są słodcy ^^ Pierwsza randka i od razu igraszki ^^ hahahaha ;) jak ich ciągnie, to czemu nie ;) Niech się dobrze bawią ^^
    No i Jade i James. Mam nadzieję, że James się opamięta i nie oświadczy się Halston. Czemu nie może zrozumieć, że to Jade jest tą jedyną???
    Jade niepotrzebnie się martwi. Domi jest w dobrych rękach ^^
    Czekam niecierpliwie na nn :)
    Pozdrawiam Stelss :*************

    OdpowiedzUsuń
  2. Niespodziewałam się tego po Domi, ale Kendall jest spoko, więc czemu nie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehehe, cicha woda brzegi rwie ^_^ widzisz? Ja się nigdy nie mylę, wiedziałam, że coś z tego będzie :P Halston, szykuj się na śmierć :3 Będziesz z piekła patrzeć jak James stwarza szczęśliwą rodzinkę z Jade =^.^= A ogólnie to rozdział świetny, życzę duuużo weny (chociaż to mnie by się teraz ta wena przydała xD) i czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, pamiętasz jeszcze naszego blo ga i opowiadanie "Nieobliczalne"? Zapraszamy na nowe rozdziały ;) http://threeunpredictable.blogspot.com/?m=1 A ja czekam na następne rozdziały ^^

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy