piątek, 5 grudnia 2014

Rozdział 24 "Bardzo miła i wredna niespodzianka"

*Z pkt. Dominic*
Obudziłam się,ale obok mnie nie było Kendalla. Rozciągnęłam się i ziewnęłam, a po chwili otworzyły się drzwi.
-Hej! Już nie śpisz?-uśmiechnęłam się,a on podał mi tacę z śniadaniem.
-Śniadanie do łóżka?-usiadłam przykrywając się kołdrą.
-Owszem.-pocałował mnie w głowę. Domi mam takie pytanie...Chciałem je już wczoraj zadać,ale tyle się wydarzyło.uśmiechnął się i podrapał po karku.
-Słucham cię.-odłożyłam kanapkę.
-Zostaniesz moją dziewczyną?-zaczerwienił się i wyciągnął z kieszeni małego miśka.
Uśmiechnęłam się i pocałowałam go. To jest mój najlepszy dzień w życiu! Krzyknęłam w myślach.

*Z pkt. Jade*
Domi nie wróciła na noc do domu! Mam nadzieję, że całą noc była u Kendalla. Nagle usłyszałam dzwonek telefonu myślałam, że to kuzynka, ale niestety. Dzwonił James,odebrałam.
-Cześć!
-Cześć! Co się stało? Co z Halston?-ostatnie pytanie powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
-Wszystko okej. Pojedziesz ze mną po pierścionek? Prooszęę!
-To jednak się jej oświadczasz?-z szoku, aż usiadłam na łóżku.
-Tak.
Po dłuższej ciszy odpowiedziałam.
-Mogę z tobą jechać.
-Świetnie! Będę za 15 minut.
-Co...-rozłączył się.
Cudownie! Otworzyłam szybko szafę i wyciągnęłam z niej pierwsze lepsze ubranie. Następnie szybka poranna toaleta i zeszłam na dół.
-Wychodzisz gdzieś?-spytała Ely zajadając płatki.
-Jadę z Jamesem po pierścionek.-mruknęłam.
-Co?!-prawie się udusiła. Jednak się jej oświadcza?!-wstała z krzesła.
-Jest głupi to co poradzisz.-wtrąciła się Meg i wzruszyła ramionami.
Zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć. Zastałam uśmiechniętego od ucha do ucha Jamesa. Nie zdążyłam pożegnać się z dziewczynami,bo on od razu złapał mnie za rękę i poprowadził do samochodu.

*Z pkt. Dominic*
Po śniadaniu Kendall odwiózł mnie do domu. W salonie zastałam Ely i Meg.
-Cześć!
-Cześć! Gdzieś ty była?-uśmiechnęły się.
-U Kendalla.-odpowiedziałam z uśmiechem.
-Pani Schmidt?-spytała Meg.
-Prawie!-zaczęłyśmy piszczeć. Gdzie Jade?-usiadłam obok Meg na kanapie.
-Pojechała z Jamesem po pierścionek.-odpowiedziała Ely.
-Co?!-wybuchłam.
-Jest głupi.-oznajmiła Ely i wróciła do oglądania.
Pokręciłam głową i również przyłączyłam się do oglądania.

*Z pkt. Jade*
-James proszę kup już któryś! Jesteśmy już chyba w 10 sklepie!-marudziłam i kręciłam oczami.
-Okej,okej. To ten czy ten?-westchnęłam,a on szczerzył się jak głupi.
-Ten drugi.-przekręciłam oczami.
-Poproszę ten srebrny.-zwrócił się do sprzedawczyni. Kobieta wzięła od niego pierścionek i zapakowała. Zapłacił i skierowaliśmy się w stronę drzwi.
-Dziękuję za pomoc.-pocałował mnie w policzek, gdy wychodziliśmy.
-Nie ma za co. Mógłbyś mnie odwieźć do domu?-odezwałam się poddenerwowana.
-Jasne już się robi.-uśmiechnął się i wsiedliśmy do samochodu.
           Kiedy podjechaliśmy pod dom pożegnałam się z Jamesem i szybko weszła do domu. Tam czekała na mnie niespodzianka, której w życiu bym się nie spodziewała. W salonie razem z Ely, Meg i Domi siedziała Halston.
-Cześć!-przywitałam się i weszłam do pokoju.
-Hej! Masz gościa.-oznajmiła Ely,piorunując Halston wzrokiem. Ta na szczęście tego nie widziała.
-Cześć Halston!-powiedziałam przez zęby.
-Cześć Jade!-uśmiechnęła się.
-Zostawimy was same.-powiedziała Meg puszczając mi oczko i zabierając dziewczyny na górę.
-Co tutaj robisz?-spytałam zdziwiona, opierając się o ścianę.
-Przyszłam odwiedzić koleżankę.-prychnęłam, a ona podeszłam do mnie z głupim uśmiechem.
-Po co tu przyszłaś!-wkurzyłam się i skrzyżowałam ręce na piersi.
-Chcę ci przekazać wiadomość! Nie zbliżaj się do Jamesa! Rozumiesz?!-przyparła mnie do ściany.
-Chyba nie! James jest moim przyjacielem,więc możemy się widywać!-odepchnęłam ją.
-Serio?!-odrzuciła włosy do tyłu. Tak ci na nim zależy!-spojrzała mi w oczy. To lepiej mnie posłuchaj!-podparła się pod boki.
-Zamknij się!-odsunęłam się od ściany.
-Hahaha.-zaśmiała się. Uważaj, bo ON kocha MNIE! Jeśli chcesz wiedzieć...to zdjęcie to prawda.-zaczęła owijać kosmyk włosów na palec. Jeśli powiesz o tym Jamesowi on i tak ci nie uwierzy.-uśmiechnęła się i ruszyła w stronę drzwi. Zaczekałam,aż wyjdzie i pobiegłam na górę.
-Co za szmata!-krzyknęłam przy pokoju i zjechałam po ścianie.
-Co się stało?!-wszystkie wybiegły z pokoju Ely.
-Nie mam ochoty gadać!-wstałam i weszłam do pokoju trzaskając drzwiami.
Teraz jest ten moment. Powiedziałam w myślach i zaczęłam przeszukiwać szufladę. Mam! Wzięłam opakowanie z tabletkami i usiadłam na łóżku. Najpierw zaczęłam się przyglądać.
Miałam dość życia, dość patrzenia na Halston, na Jamesa, na wszystkich! Jestem słaba i głupia! Wyciągnęłam jedną tabletkę i połknęłam ją. Nie odczułam ulgi,więc wzięłam następną. Dalej nic. Kolejna. Nic. W pewnym momencie zrobiło mi się ciemno przed oczami...

_____________________________________________________

Hej :) Jak się podobało? Troszkę się narobiło :P Rozdział miał być podzielony na 2 części, ale postanowiłam dać wam coś dłuższego,więc jest jeden...nie długi niestety :/ ale na pewno dłuższy niż miał być ^^.

Dzięki za pomysły podsuwane w komentarzach :* postaram się je kiedyś wpleść w życie ;).
W tym miesiącu dodam 2 rozdziały! To z okazji Mikołajków i Świąt :D. Cieszycie się? :P No cóż...święta lalala...sorki odbija mi,ale tak bardzo chce już wolne od szkoły, że... w ogóle pisałam przez ostatnie dni próbne egzaminy beee......OMG! o.O No cóż taki mój żywot...Niestety :(

Życzę Wszystkim wesołego i spokojnego Mikołaja oraz fajnych prezencików :*.





Do zobaczonka już niebawem, bo 19 grudnia :**.


4 komentarze:

  1. Boże, Halston jest straszna, a James to już mnie zdenerwował. Kendall jest słodki. Dobrze, że chociaż u niego i Domi jest jak z bajki. JADE !!!! NIE RÓB TEGO !!!! Ona nie może umrzeć. Jest silna i poradzi sobie. James jeszcze przejrzy na oczy i zobaczy jaka jest ta jego dziewczyna.
    Współczuję ci tych egzaminów. Życzę dużo weny i nie mogę się doczekać następnego rozdziału.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja nie cierpię tej blond suki! -_- JADE CO TY KURWA NAJLEPSZEGO ROBISZ IDIOTKO?! >_< Przynajmniej u Domi i Kenda jest miło :/ Weny, czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz co... Coś tu jest nie tak. Ale jeszcze nie wiem co. To trochę, jakby schodził po schodach po ciemku. Jade trochę się gubi. Trochę jakby nie wiedziała czego chce, a przecież każdy może żyć długo i szczęśliwie. A u Kendalla i Domie jest słodko. Może nawet za słodko...
    Rozdział super! Czekam na nn! pozdrawiam. I powodzenia przy testach.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy